Powered By Blogger

niedziela, 29 listopada 2015

Ja i mój blog na Instagramie


Hejo everybody!!!

Całkiem z zaskocznia weszłam sobie w różne aplikacje do ściągnięcia i rzucił mi się w oczy Instagram, nigdy wcześniej nie miałam z nim do czynienia i postanowiłam, ze ściągnę sobie aplikację na telefon i zobaczę o co chodzi, no mnie wciągnęło. Aplikacja jest łatwa, prosta, nie wymaga wiele czasu w założeniu konta, zdjęcia ładują się w ciągu sekundy i...

oto jestem :-)

Candy Blue in AUstralia na Instagramie

https://www.instagram.com/candyblueinau/

Zapraszam do subskrypcji i obserwowania, będzie sporo fajnych zdjęć, których nie będzie za każdym razem na blogu. Życie w Australii na Instagramie :-)


Australia da się lubić

Wiele osób pewnie zadaje sobie pytanie jakby się im żyło w Australii? Inni bez żadnych zahamowań mówią, że mogą się w każdej chwili przeprowadzić do Australii bo tam życie jest cudowne, spokojne, żyją tam wyluzowani ludzie. Co druga osoba, którą znam lub nasza rodzina zna ma kogoś w Australii - to już jest mega zaskakujące.


Jednak jak my postrzegamy ten kraj?

Każdy dzień przynosi nam co innego, fauna i flora otaczają nas dosłownie z każdej strony i czasem chyba rozwijają się aż za blisko nas. Ludzie są różni, przepisy są inne i nie zawsze nam odpowiadają ale i tak żyje nam się tutaj bardzo dobrze i nie zamienilibyśmy tego miejsca na żadne inne.
Oczywiście każde miejsce ma swoje plusy i minusy, staramy się zawsze widzieć więcej tych pozytywnych chwil, jednak czasem się nie da :-)


Jesteśmy tu już 4 lata, przez te 4 lata wiele się nauczyliśmy o tutejszym życiu, tutejszych zwyczajach, i jeszcze wiele przed nami. Widzieliśmy spory kawałek Australii, a mimo to w porównaniu do całej powierzchni AU byliśmy zaledwie w jej maleńkiej części.

Od jakiegoś czasu mamy szczęście być często w Townsville i za każdym razem pogoda nas tam rozpieszcza. Latem czyli w okolicach grudnia/stycznia/lutego jest tam niesamowicie ciepło i wilgotno, mimo to zawsze jest super.







Doświadczyliśmy na własnej skórze wielu zachowań o których nam się nie śniło, Australijczycy nie zawsze są mili, więc nie wierzcie we wszystkie plotki o super uprzejmych obywatelach tego kraju, mówią bardzo niezrozumiałym slangiem, jak chcą to potrafią mówić wyraźnie, jeśli chcą abyśmy ich nie zrozumieli to się o to bardzo dobrze postarają, na drogach są bardzo nieuprzejmi, środkowy palec to norma u nich myślą że załatwią tym wszystko.
No i oczywiście w każdym sklepie sprzedadzą nam wszystko od pineski po hotel 5 gwiazdkowy ale jeśli przychodzi co do reklamacji, to chowają głowę w piach, odsyłają nas do infolinii itp. itd.


W Australii należy uważać na to co się mówi lub o czym chce się rozmawiać z Australijczykami. Są tematy których lepiej nie poruszać jak np. zarobki, wygląd zewnętrzny itp. jeśli nawet nam się zdarzy to Ci przemili ludzie porozmawiają z nami, ale będzie to nasz pierwszy o ostatni raz jak widzieliśmy tych ludzi. Bardzo łatwo zostać wykluczonym z kręgów tutejszych ludzi. Nie łatwo też się do tych kręgów dostać, jeśli zdarzy się Wam być w ciąży i spodziewacie się dziecka lub lubicie fitness to t grupy przyjmą Was w ciągu sekundy, ale pamiętajcie, musicie się poświęcić tym grupom całości, bez żadnych zahamowani, cały plan dnia musi być dostosowany do tych grup i ludzi w nich uczestniczących, jeśli wyczują że nie podoba Wam się, nudzicie się, to po prostu Was bardzo chamsko wykluczą. JAK? Bardzo proste, wywalą Was z FB, Instagrama itp. nie będą się odzywać, będą obrażeni, będą Was unikać i w ciągu kilku dni stracicie z tymi osobami kontakt.



My jednak się tym nie przejmujemy, mamy swoje grono znajomych, uwielbiamy spaceru po tutejszych plażach, w naszym mieście jest pełno fajnych miejsc do spędzania wolnego czasu i sądzę, że Australia da się lubić za to jaka jest.
Mamy przed sobą jedną z najcieplejszych pór roku czyli lato, o 6-7 rano już się pocimy i szukamy miejsca w cieniu, z niecierpliwością wyczekujemy Świąt Bożego Narodzenia. W tym roku, planujemy iście polskie tradycyjne święta, żadnej pavlovej, ani krewetek ani innych australijskich przysmaków. Jak tradycja to tradycja :-)

Każdy kraj można lubić bądź nie, jednak zawsze należy spojrzeć na wszystko z przymrużeniem oka i świat od razu wyda się nam lepszy. Oczywiście, bardzo tęsknimy i chcielibyśmy być gdzie indziej, jednak przyszło nam tu żyć, nasza córka świetnie sobie radzi w szkole, tylko pozazdrościć, więc czego chcieć więcej. Pomarudzić każdy może :-)

Ot taki luźny post z osobistymi przemyśleniami, nie musicie go lubić ani doceniać, czasem dobrze jest coś takiego napisać. Co Wy sądzicie o kraju w którym mieszkacie?

piątek, 27 listopada 2015

"22 Fakty o Australii" Part 1

Wpadło mi w oko i ucho ostatnio sporo ciekawych informacji na temat Australii. O niektórych na pewno słyszeliście o innych nawet ja sama nie wiedziałam i postanowiłam się z Wami nimi podzielić. Jest tych faktów mnóstwo, więc będzie kilka części tych artykułów. Dzisiaj zapraszam na pierwszą część 22 faktów o Australii :-)

1. Australia jest tak szeroka jak odległość pomiędzy Londynem a Moskwą.

2. Największa posesja/posiadłość w Australii jest większa od powierzchni Belgii.

3. Więcej niż 85% Australijczyków, żyje w odległości 50km od oceanu - możemy się zaliczyć do tej grupy ludności :-)

4. W 1880 roku, Melbourne było najbogatszym miastem na świecie.

5. Gina Rinehart, najbogatsza Australijka, zarabia $1 milion co pół godziny, lub $598 co sekundę.

6. W 1892 roku, grupa 200 niezadowolonych ze swojego rządu Australijczyków, próbowało utworzyć kolonię w Paragwaju zwaną "Nowa Australią".

7. Pierwsze zdjęcia z lądowania na księżycu w 1969 roku, pokazane światu, pochodziły ze stacji Honeysuckle Tracking Station niedaleko Canberry.

8. Australia była drugim krajem, który zezwolił kobietom głosować. Pierwsza była Nowa Zelandia.

9. Co tydzień, około 70 turystów przekracza dozwolony termin pobytu na terenie Australii na swojej wizie.

10. W 1856 roku, kamieniarze podjęli działania w celu zapewnienia 8 godzinnego trybu pracy, po nich stało się tak na całym świecie.

11. Premier Bob Hawke ustanowił rekord świata w wypiciu 2 kufli piwa w 11 sekund.

12. Najstarsza na świecie skamielina, która ma około 3.4 biliona lat została znaleziona w Australii.

13. Australia jest bardzo słabo zaludniona, w Wielkiej Brytanii żyje 248.25 osób na kilometr kwadratowy, natomiast w Australii jedynie 2.66 ludzi na kilometr kwadratowy.

14. Pierwszy oddział australijskiej policji składał się w większości z najlepiej zachowujących się skazańców.

15. Australia ma najwyższe rachunki za prąd na świecie - nie dziwi mnie to kompletnie, taryfy za prąd jak za luksusowy apartament a żyjemy na odludziu. Gdyby nie ta japońska technologia, dalej byśmy byli w czarnej dupie ;-)

16. Swego czasu w Australii było ponad milion dziko żyjących wielbłądów, po jakimś czasie, rząd wprowadził program wart $19 milionów "Feral Camel Management Program", który utrzymywał problem tych szkodników pod kontrolą.

17. Arabia Saudyjska importuje od Australii właśnie wielbłądy, głównie na mięso.

18. Qantas, największy i najbardziej znany przewoźnik lotniczy w Australii, raz zasilił międzykontynentalny lot olejem spożywczym - szczerze, ciekawa jestem jak to się skończyło.

19. Na osobę, Australia wydaje więcej pieniędzy na hazard niż jakikolwiek inny kraj.

20. W Australii znajduje się najdłuższy płot na świecie, ma ponad 5,614 km długości. Wybudowano go aby trzymać psy dingo z dala od pól uprawnych. - ciekawe, ja słyszałam inną historię związaną z królikami. Poszperam :-)

21. Australia była jednym z założycielskich członków Zjednoczonych Narodów.

22. Melbourne uważa się za sportową stolicę świata, gdyż oferuje swoim mieszkańcom najwyższy poziom w dostępnie do wszelkich dziedzin sportowych na świecie.


I co Wy na to? 22 fakty za nami, a ja wiedziała zaledwie o kilku. Szczerze gdybym nie poczytała trochę o Australii, to pewnie nie wiedziałam niczego na jej temat. A Wy jakie fakty z tych wyżej wymienionych znaliście? A może znacie jakieś inne?

Wkrótce kolejna seria na temat faktów o Australii.

niedziela, 15 listopada 2015

Detox Juice Fast - czyli jak wygląda koniec sokowego raju

Jak już wiecie, po moim poprzednim poście, postanowiłam zrobić sobie przerwę od wielu produktów spożywczych i przejść na detox sokowy, który u mnie trwał 7 dni. W poprzednim poście zatrzymałam się na dniu numer 3, czekało mnie jeszcze kilka dni z soczkami i muszę przyznać, ze detox sokowy działał na mnie bardzo dobrze.
PAMIĘTAJCIE O PICIU DUŻYCH ILOŚCI WODY POMIĘDZY SOKAMI!!!

Oto moje menu sokowe z poprzednich dni, może się Wam przyda.

3 Dzień - Niedziela 8 Listopad 2015

Ten dzień częściowo jest zawarty w poprzednim poście, a teraz dokończę go tutaj.

8:30 woda z cytryną, poranne ćwiczenia
9:00 pierwszy sok, już wypity i czuję się świetnie :-)
"Jarmuż, seler naciowy, ogórek, mandarynki"
11:30 kolejny sok mnie czekał, tym razem całkiem smaczny
"Marchew, buraki, czosnek, seler naciowy, cebula"
14:00 sok obiadowy, standardowy sok jak co dzień
"Pomidor, seler naciowy, czosnek, cebula, pieprz cayenne"
17:30 sok popołudniowy
"Marchew, szpinak, pietruszka, buraki"
20:00 ostatnio sok przed herbatką
"Jarmuż, szpinak, jagody, marchew"
21:00 herbatka ziołowa przed spaniem

Pamiętajcie o tym aby po herbacie nic już nie pić. Możecie odczuwać lekki głód, ale to minie gdy pójdziecie spać. Rano wstaniecie wypoczęci, nie będziecie odczuwać głodu.

4 Dzień - Poniedziałek 9 Listopad 2015

Nowy dzień, nowy tydzień a ja dalej na soczkach, braku wytrwałości nie można mi zarzucić, trzymam się dzielnie na sokach. Zawsze staram sobie przygotowywać soki na kolejny dzień, łatwiej jest zapanować na głodem i chęcią sięgnięcia po coś innego gdy mamy już gotowe soki w lodówce.

7:00 woda z cytryną i poranne ćwiczenia
7:30 pierwszy sok
"Jarmuż, ogórek, seler naciowy, gruszka"
10:30 sok przedpołudniowy
"Seler naciowy, marchew, gruszka, buraki"
13:00 sok obiadowy, tutaj nic się nie zmienia, wolę ostrzejszy sok o tej porze
"Pomidor, seler naciowy, czosnek, cebula, pieprz cayenne"
15:30 sok popołudniowy
"Jarmuż, szpinak, seler naciowy, jabłka"
19:00 ostatni sok, nieco dłuższa przerwa pomiędzy nim a ostatnim, ale nie ma żadnej reguły w tych przerwach, sami decydujecie co ile będziecie pić swoje soki.
"Marchew, pomidor, szpinak, ogórek"
20:00 herbata ziołowa przed spaniem

5 Dzień - Wtorek 10 Listopad 2015

Muszę przyznać że tego dnia zaczęłam odczuwać bardziej wzmożony głód, jednak nie poddałam się i kontynuowałam picie soków.

7:00 woda z cytryną, poranne ćwiczenia
7:30 pierwszy sok o poranku
"Jarmuż, jabłko, pomarańcza, ogórek"
10:30 drugi sok do którego również dodałam nieco więcej owoców
"Seler naciowy, jabłko, pomarańcza, szpinak"
13:30 sok obiadowy, tut nie ma zaskoczenia
"Pomidor, czosnek, seler naciowy, cebula, pieprz cayenne"
16:00 sok na podwieczorek
"Jarmuż, szpinak, ogórek, seler naciowy"
19:00 ostatni sok przed spaniem i herbatką
"Buraki, marchew, jabłko, seler naciowy"
20:00 herbatka ziołowa

6 Dzień - Środa 11 Listopad 2015

To już mój przed ostatni dzień z sokami, głodek czasem doskwiera, raczej wieczorem niż w ciągu dnia, ale można nad nim zapanować jak się chce, wystarczy dobrze rozplanować swój dzień i picie soków. Mi się to udaje bardzo dobrze.

7:00 woda z cytryną, poranne ćwiczenia
7:30 pierwszy sok
"Pomidory, seler naciowy, arbuz"
10:30 drugi sok
"Ogórek, seler naciowy, szpinak, buraki"
13:30 sok obiadowy, jak zawsze pomidorki :-)
"Pomidory, seler naciowy, czosnek, cebula, pieprz cayenne"
16:00 sok popołudniowy
"Szpinak, jarmuż, jabłko, pomarańcza"
19:00 sok przed spaniem
"Seler naciowy, ogórek, jagody, szpinak"
20:00 herbatka ziołowa

7 Dzień - Czwartek 12 Listopad 2015

Ostatni dzień na detoksie sokowym, długo wyczekiwany, głównie z ciekawości, czy się uda no i jest.

7:00 woda z cytryną, poranne ćwiczenia
7:30 pierwszy sok, śniadaniowy
"Jarmuż, seler naciowy, pomarańcze, gruszki"
10:30 drugi sok
"Szpinak, ogórek, marchew, gruszka"
13:30 sok obiadowy, nie byłabym sobą, gdybym miała inny niż pomidorki
"Pomidory, seler naciowy, czosnek, cebula, pieprz cayenne"
16:00 sok popołudniowy
"Jarmuż, szpinak, seler naciowy, ogórek"
19:00 sok przed spaniem
"Ogórek, seler naciowy, pomarańcza, szpinak"
20:00 herbata ziołowa

W ten oto sposób przetrwałam 7 dni na detoksie sokowym, czyli pijąc tylko soki świeżo wyciśnięte z warzyw i owoców, oraz pijąc ogromne ilości wody.
Jeżeli boicie się problemów z zatwardzeniem, możecie codziennie jeść łyżkę oleju kokosowego, to pomoże rozruszać jelita, bo przecież nie wrzucamy do naszego organizmu nic oprócz soków i wody i herbaty wieczorem.  Olej kokosowy jest bardzo zdrowy, dobrze działa na organizm i na pewno nie zaszkodzi Wam przy sokach.

Wróciłam do normalnego jedzie praktycznie od razu, bez żadnych rewelacji żołądkowych, oczywiście pamiętajcie aby jeść z umiarem, ja zaczęłam od bulionów warzywnych, z chlebem na razie zwlekam ze względu na zawarty w nim gluten, produktów mlecznych również na razie nie jem, co nie oznacza że zrezygnuję z nich kompletnie. Po prostu organizm potrzebuje odpowiedniego powrotu do normalnych produktów w rozsądnym tempie.

Ja jestem z siebie bardzo dumna, polecam każdemu ten detoks, nie musi on trwać 7 dni, sami możecie narzucić sobie ilość dni i ilość soków oraz przerwy pomiędzy nimi.
Będzie czuć się na prawdę bardzo dobrze, faktycznie po 2-3 dniu na detoksie ma się więcej energii, warto robić ćwiczenia, pójść na basen lub na spacer aby wspomóc organizm w oczyszczaniu.

POLECAM!!!!

sobota, 7 listopada 2015

Detox Juice Fast - czyli na detoksie sokowym w Australii

Ostatnio bardzo popularne są różnego rodzaju diety, detoksy, plany odchudzania itp. Na detoks sokowy trafiłam całkiem przypadkiem na kanale młodej dziewczyny mieszkającej w Walii - "Kosmetyczny Koktail" - filmik jest po angielsku ale ma polskie napisy więc spoko, dla każdego kto chce sobie pooglądać. Link do filmiku poniżej:

https://www.youtube.com/watch?v=A7nOAtSbiOA

Nie sądziłam, że tak szybko się przekonam do tego detoksu, zazwyczaj jestem bardzo sceptyczna, lub szybko się poddaję, a tu zaczynam już 3 dzień mojego detoksu, czuję się świetnie, żadnych bóli głowy ani innych nieprzyjemnych wrażeń i odczuć.




Okej, ale od początku. O co chodzi w tym detoksie. Po pierwsze to nie jest głodówka ani konkretna dieta. Coś jednak wrzucamy do żołądka, i nie byle jakie coś. Przez całą tą kurację/detoks pijemy soki, około 5-6 soków dziennie. Z przewagą soków warzywnych, można oczywiście łączyć warzywa i owoce. Ważne aby soki owocowe, z większą zawartością owoców były spożywane do południa, a po południu stawiajcie na soki bardziej warzywne z dodatkiem jakiegoś owocu.
Owoce same w sobie zawierają sporo cukrów, organizm łatwiej sobie z nim radzi przed południem.
Najlepsze proporcje to 80% warzyw i 20% owoców w jednym soku.

Dlaczego się zdecydowałam na ten detoks?

Od prawie roku ćwiczę, chodzę na spacerki, lepiej się odżywiam, codziennie rano pijam wodę z cytryną na poprawę trawienia, piję sporo wody itp. Kilka miesięcy temu była u nas zima, o ile to można nazwać zimą, okej, było zimno, bywało około 15-25 stopni i było zimno, więc nie ćwiczyłam za wiele, ogólnie od października do maja tego roku schudłam 15kg, utrzymałam ten spadek, jedynie po przeprowadzce przybrałam 3kg które mi trochę nie pasują, chciałabym dalej lecieć z wagą więc postanowiłam zrobić przerwę w jedzeniu różnych niefajnych rzeczy.
W TEJ DIECIE NIE CHODZI O ODCHUDZANIE ANI SPADEK KILOGRAMÓW
Właśnie, spadek wagi jest efektem ubocznym tego detoksu, ja chciałam aby mój organizm pozbył się toksyn, lepiej funkcjonował, żebym miała więcej energii, żeby moja skóra lepiej wyglądała. Detoks ma za zadanie pomóc nam w tym wszystkim.



Czy się obawiam efektu jo-jo?

Troszkę tak, choć "Kosmetyczny Koktail" mówi że ona się nie martwiła. Chodzi konkretnie o to aby po detoksie, nie rzucić się jak wygłodniałe prosię na każde jedzenie jakie zobaczymy, tylko stopniowo wprowadzać warzywa surowe/gotowane do naszej diety, pić bulion warzywny, i oczywiście nadal sokować. Wtedy ten cały detoks będzie miał sens, a nasz organizm nie przeżyje szoku związanego z przyjmowanie normalnych pokarmów.

Czy było łatwo czy trudno?

Jak wcześniej wspomniałam, jestem w trakcie mojego detoksu, jest to mój 3 dzień, poprzednie dwa dni przebiegały bardzo dobrze, nie miałam bólu głowy, czuję się bardzo dobrze, jedynie wieczorem nie mogę siedzieć za długo, bo głodek powraca, ale gdy budziłam się następnego dnia rano, nie czułam głodu, nie burczało mi w brzuchu. Należy pamiętać, że gdy decydujemy się na ten detoks, gdy kupujemy warzywa, owoce, wodę itp. nie kupujmy nic innego, co by mogło nas kusić leżąc w lodówce lub szafce.

Jak długo zamierzam stosować detoks sokowy?

Ja zdecydowałam się na 7 dni. Rozpoczęłam go w piątek 6 Listopada. Calkiem spontanicznie do tego podeszłam, musiałam zaopatrzyć się w tzw. "Juicer" czyli maszynkę/robot kuchenny do wyciskania soków. Z tym tez nie było problemów.
Oczywiście nie musicie stosować tego detoksu przez 7 dni. Detoks może być krótszy, zależy od Waszego trybu życia, co robicie, jakie macie możliwości picia soków w pracy, na studiach itp. Detoks może trwać 2 dni, wtedy weekendy są najlepsze, pamiętajcie o spokojnym powrocie do jedzenia po detoksie, może to był również 3 lub 4 dni. To zależy od Was. Nie powinno to trwać dłużej niż 7 dni.
Ja mam aktualnie możliwości na przeprowadzenie siedmiodniowego detoksu i z takiej opcji korzystam.



Co zawierają moje soki?

Jarmuż (ang. Kale), Szpinak, Pomidory, Marchew, Cebula, Czosnek, Buraki, Seler naciowy, Ogórki, Jagody, Gruszki, Jabłka, Mandarynki, Grejpfruty.

Kiedy stosować dietę?

Najlepszy okres do przeprowadzenia diety jest podobno latem, u nas akurat lato się zbliża, codziennie jest po 30 pare stopni. Okresy zimowe podobno nie są za dobre aby sokować.

Czy sugerować się opiniami innych?

To jest Wasza sprawa czy jesteście podatni na opinię innych. Wiele osób powie, ze nie dostarczamy organizmowi potrzebnych witamin, składników odżywczych. Że będziemy się źle czuć, nie dostarczymy organizmowi wystarczająco dużo energii i kalorii. Właśnie, że nie, nie chodzi tu o liczenie kalorii i chodzenie głodnym. Nie będziecie chodzić głodni. Robicie to sami dla siebie, nikt nie musi Wam mówić co jest dobre a co złe, sami zauważycie, że jeśli będziecie się źle czuć to odstawicie te soki i zjecie coś normalnego, ale ja polecam przetrwanie słabych chwil bo będzie dobrze.

Ile soków pić?

Ja piję 5 soków na dzień, wstaję około 8 lub 8:30 w weekend więc 5 soków mi wystarcza, jednak w tygodniu mam nieco wydłużony dzień, wstaję około 6:30 więc 6 soków będzie w sam raz.



Jak się przygotować do detoksu?

W internecie jest mnóstwo porad, że powinniśmy się 2 tygodnie wcześniej przygotować do detoksu, nie pić kawy, nie jeść ani nie pić produktów mlecznych, nie jeść produktów zawierających gluten,, ogólnie trochę takie pranie mózgu, bo ja trafiłam na ten filmik o detoksie w poniedziałek a 4 dni później zaczęłam stosować detoks.
Musicie jednak wiedzieć, że od prawie roku nie pijam żadnych kolorowych napojów gazowanych, jak Coca-Cola, nie jadam chrupek/chipsów (bo ich nie lubię), czekoladzie nie umiem się oprzeć, ale umiem ją również ograniczyć. Kawę piję raz na jakiś czas, odkąd jest ciepło, stawiam bardziej na sałatki, ale czasem i pizzą nie pogardzę.
Gotuję dania lekkostrawne, ale również gotuję polskie tradycyjne dania jak bigos, kluski i rolady, więc nieco tłustsze dania.
Od jakiegoś czasu robiłam raz dziennie shake owocowy na bazie mleka, przed detoksem zastąpiłam jedynie mleko wodą.
Ogólnie ja się nie przygotowywałam jakoś drastycznie do tej diety, moje codzienne posiłki nigdy nie były wielkie, sądzę dlatego też mój detoks nie był i nie jest wielkim szokiem dla organizmu.

JAK WYGLADA MÓJ DETOKS?

1 Dzień - Piątek 06 Listopad 2015

7:30 ciepła woda z cytryną, po niej kilkuminutowa poranna rozgrzewka. Filmiki znajdziecie na youtube. Możecie nie musicie, dla mnie to rutyna bo robię te rozgrzewki od początku tego roku.
8:00 pierwszy sok. Ważne jest, gdy pijecie wodę z cytryną, dać jej około 30 minut od wypicia na zrobienie tego potrafi w naszym organizmie, później jedzenie, sok, kawa itp. co tam chcecie.
U mnie był to sok.
"Jarmuż, ogórek, jabłko, mandarynki"
10:30 kolejny sok, tej wypiłam w centrum handlowym, bo niestety musiałam wyjść z domu.
"Jarmuż, ogórek, szpinak, ananas"
13:00 sok obiadowy, wyszedł mi pyszny i codziennie go robię.
"Pomidory, seler naciowy, cebula, ząbek czosnku i pieprz cayenne".
15:30 sok popołudniowy
"Jarmuż, marchewka, seler naciowy, jagody"
18:00 ostatni sok
"Szpinak, ogórek, buraki, jabłko"
19:00-20:00 wypiłam zieloną herbatę, ziołową przed spaniem.



Tak wyglądał mój pierwszy dzień, był bardzo przyjemny, czekałam na ból głowy ale się nie doczekałam więc super, bardzo się cieszę. Po herbacie nie siedźcie za długo bo będzie odczuwać głów, ja poszłam spać o 21:00. Obudziłam się następnego dnia wcześnie rano, około 7:30. Była tym nieco zaskoczona, bo zazwyczaj dosyć długo śpię do 10-11, tym razem wstałam około 8:00 rano. Nie czułam głodu co również mnie miło zaskoczyło.

2 Dzień - Sobota 07 Listopad 2015

8:15 woda z cytryną i poranna rozgrzewka
8:45 pierwszy sok
"Ogórek, Marchew, Pomidor, Jabłko"
11:30 drugi sok, tym razem w domu :-)
"Jarmuż, seler naciowy, marchew, grejpfrut"
Po tym soku zrobiłam sobie 30 minutowe ćwiczenia w domu, dosyć sporo się spociłam, ale o to chodzi.
14:00 sok obiadowy taki sam jak poprzedniego dnia
"Pomidory, seler naciowy, cebula, ząbek czosnku, pieprz cayenne"
16:30 sok popołudniowy
"Marchew, ogórek, buraki, jabłko"
19:00 ostatnio sok
"Szpinak, buraki, marchew, seler naciowy"
20:00 herbata ziołowa

Tak wyglądał mój drugi dzień, również bez żadnych rewelacji.

3 Dzień - Niedziela 08 Listopad 2015

Ten dzień będzie w tym poście i w kolejnym, jako że jestem w trakcie tego dnia.

8:30 woda z cytryną, poranne ćwiczenia
9:00 pierwszy sok, już wypity i czuję się świetnie
"Jarmuż, seler naciowy, ogórek, mandarynki"

Resztę dnia zamieszczę w kolejnym artykule za parę dni, gdy skończę sokowanie. Ogólnie wrażenia są dobre, największy głód czuję wieczorem gdy idę spać, ale wystarczy o tym nie myśleć.

czwartek, 5 listopada 2015

Święta coraz bliżej, czyli Australijskie przygotowania do świąt

W Australii Święta Bożego Narodzenia rozgościły się na odbre już we Wrześniu tego roku. Troszkę się to gryzło razem z Halloweenowymi dekoracjami i smakołykami, ale jakoś przetrwaliśmy tą rywalizację na półkach i nadszedł czas tylko na Święta Bożego Narodzenia w sklepach.

Dekoracje dosłownie nas przytłaczają i zalewają z każdej strony, nie ma sklepu który byłby nie przygotowany na Święta Bożego Narodzenia, a co za tym idzie, ludzie szykują swoje portfele i wielką gotówkę, bo okres Świąteczny to gigantyczny zarobek dla każdego sklepu.

W Australii, najpopularniejsze są wszystkie możliwe dekoracje oraz mini karteczki, które dzieci sobie dają pod koniec roku szkolnego w grudniu. Piszą na nich krótkie życzenia, czasem doklejają do nich słodkie laski cukierkowe.

My dzisiaj wybrałyśmy się do naszego największego centrum handlowego Caneland, jeszcze nie w świątecznych nastrojach, ale nie omieszkałyśmhy porobić kilka fajnych zdjęć w jednym ze sklepów, a był to Target. Oto co udało nam się uwiecznić na kliszach aparatu:

Caneland - środek sklepu i dekoracje pod sufitem






Kapcioszki świąteczne





niedziela, 1 listopada 2015

Deszczowo w Mackay

Mamy dzisiaj przepiekny dzień, a w zasadzie mieliśmy bo już jest wieczór. Od wczoraj padało, raz mocniej raz słabiej ale dzisiaj był na prawdę cudowny dzień. Było pochmurno, padało i temperaturka spadła o parę stopni i zrobiło się przyjemnie chłodno. Moja wymarzona pogoda. Zbliża się do nas tutejsze lato, ja jednak nie mogę się przestawić na te odwrócone pory roku i jak dla mnie będzie zima. Ale skoro już mówimy o Australii to tutejsze lato na przełomie roku oznacza nie tylko wysokie temperatury ale również sezon deszczowy, więc musimy się zaopatrzyć w parasolki, gumowce i płaszczyki przeciwdeszczowe. Jeśli będzie padać będzie cudownie. Niech pada, nawet i
codziennie :-) A teraz zapraszam na kilka deszczowych fotek z naszego dzisiejszego wypadu na plażę

Plaża Eimeo

Plaża Eimeo, w oddali widać flagi pomiędzy którymi można bezpiecznie można pływać,
 a na brzegu widać ratowników.

Druga plaża niedaleko nas, dzisiaj zawitały na nią kaczuszki.

Miejsce gdzie można zwodować łódkę.

Drogą pomiędzy Eimeo a Blacks Beach

Droga na plaże w Blacks Beach

Plaża w Blacks Beach

Na tą plażę w Blacks Beach trzeba zejść po schodkach, obok jest parking, toalety i plac zabaw dla dzieci.

Plaża Blacks Beach

Spacerując po plaży zaskoczyły nas biegające po niej malutkie kraby w kolorze piasku.
Na tym zdjęciu widać małego kraba pomiędzy kuleczkami piasku, które wyrzuca z dziurki obok w poszukiwaniu jedzenia.

To ten sam krab, był nieasamowicie szybki.

Plaża Blacks Beach, widok w kierunku centrum Mackay i portu obok Mariny.
Przy dobrej pogodzie widok jest dużo lepszy.

Jak widać, deszczowa pogoda nas nie odstraszyła. Spacer po plaży był super. My oczywiście ubrane jak na taką pogodę przystało, geterk, sweterki, pełne butki i parasolki. Jednak po zajechaniu później do sklepu normalnie SZOK. Ludzie biegający w krótkich szortach, japonkach i bluzeczkach na ramiączkach... brrr... aż tak się nie przyzwyczailiśmy do tutejszej pogody i wolimy nasze standardowe ubranka. Co kraj to obyczaj jak to mówią :-)