Herbata z mlekiem, obiad na kolację, chipsy o smaku octu i wiele innych ciekawych zwyczajów przewija się wokół nas na codzień.
Australijczycy zaczerpnęli wiele od Brytyjczyków, co raz więcej od Amerykanów a Azja to dosłownie i w przenośni zalewa rynek Australijski.
I wbrew pozorom i opiniom innych ludzi... nie skaczemy tutaj na kangurach :-)
Najpopularniejsze jest chyba Brytyjskie śniadanie, tzw. "zawał serca na talerzu", czyli wszystko co tylko da się na zmiścić od jajek (na twardo, sadzonych, jajecznicy), kiełbasek, kaszanki, fasolki po bekon, piecarki, pomidory i do tego herbatka z mleczkiem. Tak, tak, Australijczycy uwielbiają pić herbatę z mlekiem. Gdy proszę o czarną herbatę bez mleka a nawet niekiedy bez cukru to patrzą na mnie trochę jakbym z księzyca spadła.
Inny zwyczaj to dzwonienie. Dzwonić trzeba wszędzie aby cokolwiek załatwić. Już nam to niekiedy uszami wychodzi, bo tam gdzie coś kupiliśmy byśmy chcieli coś załatwić ale się nie da. Niestety trza dzwonić, czy to o telefon, czy o telewizję, prąd, gaz, cokolwiek.
Centra handlowe są dość krótko otwarte, zazwyczaj małe sklepiki zamykają się około 5 lub 6 po południu. Większe sklepy jak Coles czy Woolworths są do 9 wieczorem. Sklepów całodobowych nie ma. Szkoda :-(
Człowiek chciałby po południu poszaleć po centrum handlowym a tu dupa blada... w weekend tyle ludzi, w ciągu dnia, że aż się nie chce, trzeba więc wyszukiwać inne godziny.
Każdy na każdym kroku mówi nam "dzień dobry". Zgodziłabym się z tym jakieś 4 lata temu. Na każdym kroku widziałam uśmiechniętą osobę, mówiącą do mnie bezinteresownie "Jak się masz?"
Teraz niestety wiele się zmieniło, ludzie nie sa już tacy uprzejmi, nie tryska od nich chęć do życia. W sklepie na kasie, ludzie sa na siłę uprzejmi. Szkoda że to się zmienia, fajny zwyczaj, teraz można wręcz odczuć na własnej skórze że każdy patrzy na drugą osobę spod byka i się nie uśmiecha.
Mówi się że Australijczycy są bardzo ufni. Owszem nadal tak jest, jednak nie każdy. Nie zapominajmy że Australia to kraj multikulturowy, ludzie przeprowadzają się tutaj z całego świata.
I niestety przywożą ze sobą swoją kulturę (lepszą lub gorszą) swoje zwyczaje. Dużo ostatnio się słyszy o zabójstwach i morderstwach, o kradzieżach. Spowodowane jest to również brakiem pracy, a niestety Australijczycy i ich edukacja do najlepszych nie należy. Panuje tutaj przekonanie, iż warto kształcić się w jednym kierunku. Okej... ale co jeśli nie uda mi się znaleźć pracy? No i tu pojawia się problem, gdyż studia tutaj są baaaardzo drogie, popularne sa kursy za które nie trzeba płacić jeśli nie zarabia się powyżej 52000 rocznie. Wiele osób robi te kursy, jednak nie sa one ndzwyczajne.
I niestety przez tą codzienność, stres i problemy tracimy te nasze szczere ludzkie uczucia.
Obiad na kolację? A i owszem, obiad czyli lunch jest tutaj lekkim posiłkiem, sałatka, kanapka itp. Kolacja tutaj to dinner to posiłek syty, tłusty skłądający się z całkiem sporych kawałków mięsa, sosów. Nasza tradycyjna kolacja to tzw. "supper" i jest dla naszych znajomych dużym zaskoczeniem. Zaskakuje ich to że jemy lekką kolację, kanapki z ogórkiem, pomidorem itp. Według nich nie da się tym najeść.
Wszędzie można się spotkać z małymi piekarniami serwującymi kawę, herbatę i ogromne pączki z toną lukru na górze. Nam brakuje najbardziej naszych polskich piekarń z ciastami i pączkami i drożdżówkami. Czasem się skusimy na kawę i jakieś muffina. Jednak trzeba trochę się obeznać w lokalizacjach. Są lepsze i gorsze miejsca.
Święta Bożego Narodzenia w 40 stopniowym upale. Nic tak nie psuje atmosfery naszych dobrze znanych zimowych Świąt jak upał w grudniu. Po paru latach my nadal nie potrafimy się do tego przyzwyczaić. To jednak nie jest to. Australijczycy za to patrzą na to zupełnie inaczej, oni uwielbiają piwo, krewetki i pavlovą na tarasie lub na plaży obok surfującego gostka przebranego za Mikołaja.
Australijczycy uwielbiają kibicować różnym drużynom rugby. Ostatnio najpopularniejszy mecz to był "Cowboys vs. Broncos" i dosłownie wszędzie się przewijali ludzie poubierani w kolory tych drużyn. Podbnie jest w połowie roku gdy jest tzw. "State of Origin" i gra Queensland z Nową Południową Walią. Istne szaleństwo które nas nie porwało i nic nie wskazuje na to abyśmy się stali ich fanami.
Zakończę takim octowym akcentem, czyli popularne są tutaj chrupki/chipsy o smaku octu. Sama nie jestem fanką jakichkolwiek chipsów, te mają nawet ciekawy smak, na początku strasznie nam wykrzywia buzię, ale da się to przełknąć. Co ciekawe nie sa popularne chipsy paprykowe ostre, śmietanka ze szczypiorkiem jak u nas w Polsce. Popularne smaki tutaj to barbecue, sól i ocet, oryginalne bez smaku, a jeśli nie możecie się zdecydować na ten ogromny wybór zawsze zostają nachosy kub pringlesy :-)
W sumie ja dopiero myślę o wyjeździe do Australii i wszystko jeszcze przede mną. Już nawet zdążyłam przeczytać na stronie https://kioskpolis.pl/ubezpieczenie-do-australii/ jakie w tym przypadku będzie potrzebne ubezpieczenie. Mam nadzieję, że ten wyjazd niedługo uda mi się zorganizować.
OdpowiedzUsuń